Oto pałacyk dla ptaków :). Wykonany z drewna sosnowego. Jako, iż jestem maniakiem piły włosowej, postanowiłem wykonać karmnik dla ptaków wyróżniający się wśród innych karmników. Czas jaki poświęciłem temu projektowi, to 16 godzin roboczych . Całość pomalowana i zabezpieczona farbami akrylowymi oraz Drewnochronem. Myślę, że wyszło całkiem nieźle. Pozdrawiam
Witam,zajmuję się sztuką m.in.rzeźbą w drewnie.Spoglądając kiedyś na prosty karmnik w ogródku pomyślałem o tym żeby zrobić karmnik na wzór domu.W pierwszym kroku należało pociąc deski na małe kantówki,zn nich zostały stworzone belki na dom.Potem stworzenie dachu i zrobienie gonta z pociętej papy.Po ścianach i dachu przyszła pora na zdobienia,jako że jestem góralem starałem się żeby zdobienia nawiązywały do stylu góralskiego.Na koniec zostało zamontować domek na większej
1.Pierwszym krokiem było pocięcie starych deskorolek na 1 cm paski, tak aby było widać ich kolorowe warstwy, które stworzą mozaikę.
2.Następnie każdą osobno przyklejałem klejem stolarskim do blatu sosnowego, który sam wyciąłem w kształt elipsy.
3.Kolejnym krokiem było wykończenie krawędzi i wygładzenie blatu. Użyłem do tego heblarki i szlifierki taśmowej.
4.Aby otrzymać super gładką i odporną na zarysowania powierzchnię użyłem papierów ściernych od 80 do 2000, chciałem osiągnąć efekt politury, więc użyłem lakieru do parkietów.
5.Ostatnimi krokami było przykręcenie nóg, które zamówiłem przez internet (zależało mi na jak największej stabilności stołu) oraz uszycie hamako-półki.
Jeżdżę na deskorolce prawie 20 lat (mam 34), stare i połamane deskorolki zalegające w pokoju zainspirowały mnie do zrobienia z nich stolika, a że lubię wyzwania, rzuciłem się na głęboką wodę. Czas pracy to 4 tygodnie popołudniami i w weekendy. Zaznaczam, że nie mam doświadczenia w pracach stolarskich więc całe przedsięwzięcie było dla mnie nowym i ciekawym doświadczeniem :) Wygrana pozwoliłaby mi na realizację ambitniejszych projektów, w planach mam biurko.
1. Z dębowej tarcicy starannie wycinałem i sklejalem blat.
2 . Na wyszlifowany blat odkalkowalem staro nordyckie runy
3 . Niczym z pod ręki Fidiasza przez ponad tydzień rzeźbiłem wzór dłutami i frezarka.
4 . Gotowy wyrzeźbiony stół naoliwiłem i zalałem żywica epoksydowa.
5. Płakałem bo nikt tego nie kupił i musiałem wrócić na budowę nosić pustaki .
Stolik został przygarnięty od znajomych, którzy planowali wyrzucić go na dobre. Taki zwykły, szary, z blatem z laminatu i gibającą się nogą, nie wyglądał wesoło.
Stolik został oczyszczony i przeszlifowany. Następnie zyskał nowy blat, z pozostałości sosnowych desek, rożnej szerokości i urody, dociętych w jodełkę i pobielonych. Kolejno doszedł również rant, z grubego sznura, przybity do stolika gwoździami. Nogi zyskały nowy kolor i odzyskały równowagę. Stolik z recyklingu (bo taka nazwa pasuje do niego idealnie) oryginalnie miał być przeznaczony na sprzedaż, jednak po renowacji zauroczył wszystkich domowników i tak już został :)
Moja dziewięcio miesięczna córka Maja, zaczęła się coraz bardziej wiercić podczas jedzenia. Dlatego pomyślałem aby nieco jej w tym przeszkodzić.
Szybkie pomiary w domu, aby nic ze sobą nie kolidowało i tworzenie projektu w krzywych. Powrót do matematyki i słynnego rysunku Leonarda da Vinci, aby proporcje nóg i tłowia się zgadzały i jazda ... do roboty.
Projekt konwertowany jest do programu potrafiącego porozumieć się z maszyną CNC, która wycięła to w mig :)
Szczebelki również były frezowane na maszynie KIMLA BPF 2131, a że są wąskie i mają małą powierzchnię do przyssania przez próżnię, była z tego względu ciekawa zabawa ;)
Leżak sprawdza się świetnie, jeszcze kilka testów i portfolio gotowe dla odbiorców. Tylko coś na start by się przydało ... tylko co ? ;) Pozdrawiam
Pierwszym etapem budowy stołu było pozyskanie możliwie najtaniej odpowiedniego drewna. Z pomocą przyszedł sąsiad, który dysponował sporą ilością starych palet.
Drugi etap to czyszczenie, struganie aby uzyskać jak najlepsze elementy. Dużo cięcia klepek, gdyż wymyśliłem sobie poczciwa jodełkę.
Trzecim etapem było sklejenie klepek w blat, sklejenie desek w słupki by uzyskać grube nogi.
Najbardziej monotonny czwarty etap to szpachlowanie i szlifowanie. Nie jestem profesjonalistą więc zasób narzędzi mam szalenie ograniczony i muszę niejednokrotnie improwizować. Przed ostatnim etapem wymyśliłem sobie wklejenie symbolu róży wiatrów, więc kolejne cięcie wklejanie i szlifowanie.
Piąty, można powiedzieć ostatni etap to zalewanie żywicą epoksydowa. Wykonałem 4 warstwy bez szlifowania.
Efekt widoczny na zdjęciu.
1. Odręczny szkic oddający ideę projektu szafek
2. Przeniesienie projektu, dokładne rozrysowanie w programie 3d z wymiarami, i uchwyceniem docelowych proporcji.
3. Przygotowanie i wydrukowanie szablonów, naklejenie na listewki i wycinanie docelowych lamelek przy pomocy piły stołowej i zagłębiarki
4. Przygotowanie klejonki dębowej, następnie docelowego korpusu, szuflad drewnianych i nóżek, wstępne spasowanie całości.
5. Docelowe szlifowanie elementów, zabezpieczenie olejem, docelowy montaż
1. Zamowienie i zakup desek szalunkowych o szerokści ponad 20xm
2.suszenie na sztaplu pod zadaszeniem z przekładkami do około 12% ( powietrzno suche)
3. Zamówienie konsrukcji ocynkowanych
4. Opalenie desek palnikiem gazowym na propan butan i poolejowanie olejem do drewna
5. Przykręcenie do konstrukcji ocynkowanej desek śrubami zamkowymi , wstawienie całości pomiedzy stare murki i montaż dekoru z drewna.
1. Koncepcja i wiele godzin spędzonych nad rozmyślanie :)
2. Dobór odpowiedniego drewna ( dostać w markecie równe deski graniczy z cudem 🤯 )
3. Podwójna impregnacja drewna
4. Montaż
5. Nieoceniona radość z własnoręcznie wykonanego płotu ;)
Zawsze lubiłem ‘dłubać” w drewnie, to dla mnie sposób na spędzanie wolnego czasu. Gdy pojawiły się dzieci, tego czasu było trochę mniej. Chciałem coś dla nich stworzyć i tak powstał pierwszy krok. W głowie zaświtała mi myśli, aby wyczarować z drewna plac zabaw. Drugi krok polegał na wyszukaniu inspiracji oraz wykreowaniu projektu domku. Kolejny krok zaprowadził mnie po potrzebne materiały. Zakupiłem więc drewno i… zacząłem działać! Każdą wolną chwilę (a uwierzcie nie było ich wiele) poświęcałem na tworzenie wyjątkowego miejsca dla dzieci. Pomiędzy nauką jazdy na rowerku, a szorowaniem sosu spaghetti ze ściany majstrowałem domek. Czwarty krok, podczas którego użyliśmy impregnatu Drewnochron, zadbaliśmy o pielęgnację i długotrwałość domku. Ostatni krok to wykończenie placu, który jest jeszcze przed nami😊 Powoli zapuszczamy korzenie w naszym wymarzonym miejscu na ziemi!
KROK 1 – Pomysł na plac zabaw zakładał wykorzystanie pozostałości po budowie domu i stworzenie wyjątkowego miejsca dla dwóch małych wilków morskich – w formie okrętu pirackiego
KROK 2 - W skarpie wykonany został wykop na kajutę – magazyn wszelakich zabawek ogrodowych
KROK 3 - Powstał drewniany szkielet oraz wstawione dwa stare okna – idealne na dwie ściany
KROK 4 - Ułożony został pokład statku, wiszący mostek pomiędzy obydwiema częściami oraz wykonane burty i dziób statku
KROK 5 - Następnie całość została zabezpieczona i zaimpregnowana, zamontowane zostały akcesoria pirackie – ster, luneta i bandera - statek był gotowy do wodowania - Arrrr!
Krok 1. Córeczka tatusia i marzenie o małym domku.
Krok 2. Projekt na kartce, mierzenie na "sucho" i wizualizacja 3d z kartonu.
Krok 3. Poszukiwania i zakup drewna DOBREJ jakości w przystępnej cenie.
Krok 4. Dopasowywanie, wycinanie, malowanie i skręcanie.
Krok 5. Tata zostaje bohaterem a dziecko zachwycone "idzie na swoje".
Choć nie jestem stolarzem, ani szkutnikiem podjęłem się wyzwania wybudowania placu zabaw w formie drewnianego statku pirackiego. Dlaczego akurat statek dla dzieci? Bo jestem tatą - żeglarzem! Odkąd statek powstał to w każdej chwili mogę z dziećmi "wyruszać" w rejs.
Moja piracko-stolarska przygoda zaczęła się od szkicu, wymierzania i wylania fundamentów pod sześć slupków, które są podporą dla szkieletu statku. To był też czas na szlifowanie drewna, bo jako budulca użyłem zwykłych budowlanych desek.
Następnym etapem była budowa pokładu statku: powstała podłoga (dno), burty, dziób i rufa.
Kolejnym krokiem było wybudowanie ścian dolnego domku. Jest statek, to musi być coś na wzór plaży! Zatem pod dziobem powstała piaskownica!
Czwartym etapem stolarskiego wyzwania była budowa trapu w formie mostku i schodków.
Pod mostkiem powstało również miejsce na coś w stylu mesy- taka dziecięca kuchnia błotna.
Jeszcze szybkie olinowanie naszej łajby i możemy stawiać maszt! Natomiast na suchy ląd zjedziemy ślizgawką!
W końcu nadszedł najprzyjemniejszy moment prac-zabezpieczenie powierzchni- olejowanie. A jak wiadomo łajby, statki są narażone na wyjątkowo trudne warunki atmosferyczne... woda, wiatr :) Zatem dobór odpowiedniego impregnatu to była istotna dla mnie kwestia.
Po tym jak udekorowaliśmy statek i zabezpieczyliśmy powierzchnię można było już wyruszyć w rejs... do okoła naszego małego świata - ogródka! I tak "żeglujemy” całą rodziną po dziś dzień...
DOMEK LARY
1. PROJEKT
"Czemu oni mają, a my nie? Tato, ja chcę mieć swój domek!"
Wizja plastikowego i kolorowego domku w ogrodzie nie za bardzo mi "siedziała", a taki właśnie stanął u sąsiadów. Trzeba było wymyślić coś innego, koniecznie drewnianego! I tak powstał projekt Domek Lary.
2. MATERIAŁY
Deski sosnowe, kantówki, preparaty, wkręty, czyli to co Tygryski (albo raczej Tatusie) lubią najbardziej. Zakupy udane, przystąpiłem do pracy.
3. OBRÓBKA MATERIAŁU
...czyli wióry lecą! Heblowanie, struganie, przycinanie, szlifowanie - pomimo, że to najbardziej pracochłonny etap - realizacja domku dla córeczki była coraz bliżej i motywacja rosła.
4. ZABEZPIECZENIE
Tutaj niezawodny okazał się Lakier Wodoodporny Drewnochron, bo domek oprócz małych stópek i kółek rowerków, musi znieść wiatr, deszcz, grad i śnieg, jak również letni skwar.
5. WYKONANIE
Kilka wiosennych dni i domek stoi! Lara w siódmym niebie, a szczęśliwe dziecko to najpiękniejsza nagroda za włożony trud. Małe rączki na szyi Taty wynagradzają każda godzinę pracy.
Domek zbudowany własnymi rękami dziadka i córki. Będący spełnieniem marzeń i wyrazem miłości dziadka względem swojej długo wyczekiwanej wnuczki...etapy budowy:
1. Przygotowanie planu, wymiarów oraz zakotwiczenie stelaża domku.
2. Pomalowanie drewnianych elementów stanowiących stelaż odpowiednią bejcą do drewna.
3. Odeskowanie domku oraz zamontowanie drzwi oraz okienek.
4. Pomalowanie desek ścianek.
5. Zadaszenie i ostatnie poprawki.
Zwieńczeniem budowy jest do tej pory radość wnusi i satysfakcja dziadka.
Domek dla wnuków pomiędzy drzewami obejmował kolejno etapy:
1. Własnoręczne wykonanie projektu
2. wybranie i przygotowanie odpowieniego miejsca między drzewami w już zagospodarowanym i urządzonym ogrodzie (trudna sprawa - trzeba było zrezygnować z już obsadzonego roślinami miejsca na rzecz domku i wkomponować go tak, aby współgrał z otoczeniem ogrodu)
3. skompletowanie potrzebnych materiałów tj. belek, desek, gwoździ, środków do impregnacji drewna, lakierobejcy, papodachówki "gonty orła" i wreszcie okrągłej obręczy na okno, za którą posłużyła zakupiona w sklepie muzycznym obręcz do bębna...
4. wykonanie domku przebiegało w kolejności: malowanie potrzebnych, odpowiednio przyciętych elementów, wykopanie otworów i zalanie betonem kotew na cztery podporowe bale, położenie konstrukcji podłogi, ścian, schodków, wycięcie okragłego otworu okiennego, wykonanie konstrukcji dachu i położenie papodachówki.
5. Ostatnim etapem było zamontowanie balustrady tarasiku z ażurowych arkuszy blachy oraz montaż elementów ozdobnych tj. lunety i dzwonka.
1) Pomysł, wymiarowanie i narysowanie projektu
2) Zamówienie drewna
3) Wylanie betonowych słupów nośnych
4) Zabezpieczenie drewnianych elementów i desek
5) Złożenie wszystkiego w piękny taras
Tak łatwo i przyjemnie to brzmi w 5 krokach ale nie było tak prosto z kilku powodów: zaczęły się ogromne upały i utrudniało to pracę, trzeba się było spieszyć aby deski się nie powykręcały, wkrętarka nie była w stanie dokręcać śrub i mąż wszystkie dokręcał ręcznie. Nasze dzieciaki raźnie donosiły nowe kartoniki ze śrubami i podkładkami, zamieniały akumulator na nowy, nosiły nam wodę do picia:). Dowiedziały się jak piękna rzecz może powstać z desek które przyjechały z tartaku. Wiedzą już, że nie trzeba być stolarzem aby coś pięknego stworzyć, mąż jest księgowym i zajmuje się finansami w firmie a wszystko co robi z drewna robi po pracy w ramach relaksu. Dużo radości sprawił nam taras, budowanie a najbardziej eksploatacja:)
Pierwszym krokiem było zapytanie żony co by powiedziała, jakby wyjście na taras miała. Odpowiedziała krótko: "Kochanie nie pytaj dwa razy, śniłam o tym z milion razy"!
Krok numer 2 to przygotowanie projektu i jego zaakceptowanie, wszak taki projekt to nie lada wyzwanie.
W trzecim kroku drewno przyciąłem i do malowania przygotowałem, razem z żoną go oczyściłem i pomalowałem.
Krok 4 to skręcanie i malowanie a krok 5 ostateczne montowanie.
Do zgłoszenia kilka zdjęć dołączam i, że będzie na czym oko zawiesić Wam zaręczam!
Postanowiłem zbudować Taras.
Najpierw trzeba było przygotować konstrukcje do montażu oraz wybetonować filary
Po postawieniu konstrukcji wykonałem ruszt do deski tarasowej Ipe
Kolejnym etapem było osadzenie słupków do balustrad .
Układanie deski było jednym z końcowych etapów jak również montaż schodów
Po położeniu deski , wykonałem balustradę świerkową z rurkami .
Całość zajęła mi 2miesiące
Jestem dumny z tego projektu
Pierwszym krokiem do wykonania tego projektu był oczywiście pomysł, a raczej wiele pomysłów, które przyszły mi do głowy. Wybór padł na stolik ogrodowy, przy którym będzie można spędzić wolny czas.
Drugi krok okazał się najdłuższy i najbardziej obfity w przemyślenia. Tak jak obraz stolika miałem już w głowie, tak metod na połączenie wszystkich elementów w całość brakowało...
Trzecim krokiem był wybór materiału z jakiego powstanie stolik. Tutaj bez wahania udałem się do dziadka, u którego zawsze można znaleźć materiały, które czekają aż ktoś nada im nowe życie. Wybrałem kilka starzejących się desek sosnowych. Na tym etapie wiedziałem już jak dokładnie wyglądać będzie konstrukcja stolika.
Czwarty krok to już tylko obróbka materiału. Chciałem żeby stolik miał wyróżniający się element centralny. Postawiłem na opalanie i szczotkowanie drewna.
Piątym etapem było zabezpieczenie każdego elementu z osobna impregnatem Drewnochron Grunt R oraz Olejem do drewna w kolorze palisander. Kilka godzin dopasowywania elementów i skręcania ich ze sobą i udało się!
Witam!
Pierwszy krok to pomysł na coś wyjątkowego, a mianowicie stolik kawowy do altanki w kształcie spinacza do prania. Drugim krokiem było wybranie czterech kantówek. Trzecim krokiem było wycięcie spinacza. Czwarty krok to klejenie. Piąty krok to delikatne szczotkowanie i dopieszczanie stolika do stanu użytkowego.
Stolik na taras.
1. Rozbiórka starej palety
2. Szlifowanie desek
3. Impregnacja
4. Wykonanie nóg do stolika
5. Skręcenie powstałych elementów w jedną całość
6. Kawka na tarasie ;-)
Stolik kawowy na taras. Podstawę blatu stanowią klejone deski sosnowe. Na wierzchu blatu ułożone plastry drewna owocowego (jabłoni) zalane żywicą epoksydową (barwiona barwnikiem permanentnym czarnym). Noga stołu wykonana z wygiętych cienkich listewek sosnowych. Taka konstrukcja powoduje, że blat stołu delikatnie pracuje jakby był na sprężynie. Dodatkowo noga stołu oparta jest na 4 wykręcanych (możliwość regulacji) nóżkach dębowych (również zalanych żywicą). Całość zaimpregnowana produktem powłokotwórczym w kolorze dąb - marki DREWNOCHRON
Niewielka altana ogrodowa stworzona do relaksu dla żony. Pomysł żony zrealizowany w 100 % przeze mnie. Materiały otrzymane od znajomego zostały oszlifowane i pozbawione wszelkich niedoskonałości po czym przycięte na wymiar i wstępnie skręcone. Wszystko zabezpieczone olejem do drewna. Kolejnym krokiem było stworzenie dachu. To pierwszy taki mój samodzielny projekt, więc nie było łatwo, ale jak widać na zdjęciach dałem radę. Po altance przyszedł czas na podłogę która również została zabezpieczona olejem do tarasów. Taras robiony z pomocą syna 5 lat. Cały projekt został zakończony budową ogrodzenia z desek poziomych co w całości stanowi kącik do odpoczynku po ciężkim dniu w pracy czy opieką nad dziećmi 😉
1. Pomysł zrobić coś innego niż inni
2.Co zrobić i jak żeby się podobało
3. Kartka papieru i ołówek (szkice)
4. Cięcie i malowanie x 2 drewnochron extra
5. Skręcanie i poprawki i coś tam się urodziło 😉
Dzień dobry. Na zdjęciach przedstawiłem w skrócie cały proces wykonania zadaszenia z poliwenglanu na konstrukcji drewnianej. Pomysł żony plan i realizacja "prawie" wspólna. Plan wyglądał następująco:
- wymiary plus planowanie konstrukcji
- zakup potrzebnych materiałów
- impregnacja drewna 2 warstwy impregnatem bezbarwnym firmy DREWNO CHRON
- zabezpieczenie drewna impregnatem extra również marki DREWNO CHRON w kolorze dębu
- przygotowanie mocowań na elewacji (kotwy chemiczne )
- montaż belki konstrukcyjnej oraz szkieletu konstrukcji
- przygotowanie legarów cięcie szlifierka kątowa;) niestety ale nie wyszło źle
- montaż legarów
- montaż dachu z poliwenglanu
- porządki
- aranżacja zadaszenia 100 % wkład żony.
Tak to mniejwiecej wyglądało. Praca w ogrodzie zazwyczaj było przyjemnie. Z dnia na dzień było widać efekty co motywowało do pracy. Ogromny wkład sąsiada bez niego nie dałbym rady.
Pozdrawiam
Łukasz Sroczyński
Wędzarnia:
1. Najpierw powstała wizja w głowie i wstępny szkic tego jak ma wyglądać.
2.Potem spawałem konstrukcję metalową wędzarni.
3. Wyciąłem na wymiar deski i skręciłem prętami całość, aby powstała surowa konstrukcja.
4. Pomalowałem całość dwukrotnie impregnatem Drewnochron w kolorze tik.
5. Na koniec dach zostal pokryty dekoracyjnym gontem.
Wędzarni jest często używana (co widać na zdjęciach), wędzę w niej sery, wędliny i ryby.
1. Wstępny szkic
2. Przycięcie belek
3. Okorowanie i przycięcie desek
4. Złączenie desek na wkręty
5. Pomalowanie ławek i stołu
1. Stworzyłem szkielet podłogi z belek i odeskowałem go.
2. Kolejno szkielet ścian i dachu+odeskowanie.
3. Zrobiłem ramy okienne ze szprosami+oszklenie.
4. Przerobiłem i wstawiłem stare pojedyncze drzwi na dwuskrzydłowe.
5. Ostatni krok to malowanie i cieszenie się efektami pracy.
Wszystkie materiały wykorzystane do stworzenia altany pochodzą z odzysku. Wnętrze wykończone także materiałami z drugiej ręki :)
Witam,
1. Pomysł na własnoręcznie wykonana mini stodole w swoim ogrodzie
2. Zakup surowej wysuszonej tarcicy sosnowej, przerobienie jej własnoręcznie w swojej stolarni
3. Przy składaniu szkieletu potrzebowałem pomocy, reszta wraz z dachem powstała w dwa tygodnie
4. Dach z blachodachówka na rąbek zamówiony na wymiar, trzeba było się nauczyć zamontować samemu
5. Okna w kolorze dachówki, elewacja po dwóch latach nabrała smaku
Pozdrawiam
Krzysztof
Ponownie przesyłam mój projekt ponieważ do dzisiaj nie pojawił się w galerii..
Projekt to szklarnia drewniana.
1. W pierwszym etapie zaprojektowałem szklarnię w programie Sketchup, ponieważ była to moja pierwsza taka praca z drewnem to wolałem się upewnić że wymiary będą się przynajmniej mniej-więcej zgadzały.
2. Zamówiłem potrzebne drewno, płyty na szyby i dach, wkręty, kątowniki, produkty Drewnochron oraz zakupiłem pierwsze narzędzia - piłę ukośnicę i zakrętarkę.
3. Pociąłem drewno na odpowiednie długości, zabezpieczyłem Drewnochronem Grunt R i pomalowałem Drewnochronem Lakierobejca Extra. Zająłem się złożeniem całej konstrukcji, drobnymi poprawkami długości konstrukcji i skręceniem wszystkiego w całość.
4. Dociąłem płyty na szyby (poliwęglan lity) i dach (poliwęglan komorowy) oraz przykręciłem je do konstrukcji drewnianej. Złożyłem skrzynki na warzywa, uzupełniłem ziemią.
5. W ostatnim etapie założyłem orynnowanie i wpadł pomysł żeby zagospodarować wodę z dachu szklarni, zamontowałem od strony północnej beczkę, podłączyłem do rynien, oraz wyprowadziłem bezpośrednio z beczki wąż do środka szklarni żeby można było podlewać warzywa i zioła.
Podstawą inspiracji do stworzenia tego projektu była gazetka ,,Majster", którą pronumerował mój tato w latach 90. Można było znaleźć w niej ciekawe pomysły do ogrodu. Podobno wzór tej huśtawki pochodzi prosto ze Skandynawii. Może na niej się bujać jednocześnie 4 osoby. Lubię na niej wraz żoną wypić sobie poranną kawę wśród śpiewu ptaków. Pierwszym krokiem było przygotowanie materiału dobrej jakości, wszystkie elementy były strugane i szlifowane, krawędzie zaokrąglone aby były miłe w dotyku. Potem na elementy krzywoliniowe musiałem wykonać szablony do frezowania. Trochę odbywało to się na zasadzie prób i błędów, ale udało się. Elementy ławek są dodatkowo czopowane, tak aby zapewnić sztywność połączenia i estetykę wykonania. Na koniec zostało wszystko poskręcać w całość. Huśtawkę tą zbudowałem w 2014 roku i co dwa lata maluję ją impregnatem marki ,,Drewnochron'' w kolorze palisander i wygląda wyśmienicie. Myślę, że jest niepowtarzalna, nie spotkałem takiej nigdzie w sprzedaży. Dlatego chciałem się podzielić moim projektem, może dla innych też będzie inspiracją.
Krok 1: przygotowanie projektu.
To był najtrudniejsza część realizacj. Chustawko-pergola miała stanąć w określonym miejscu, więc projekt musiał mieć określone wymiary.
Krok 2: przygotowanie drewna
Wszystkie elementy zostały dokładnie ostrugane, oczyszczone i docięte na okreslony wymiar, i zaimpregnowane olejem do drewna.
Krok 3: nabicie kotew.
Duże i głęboko nabite sprawiły że cała konstrukcja stoi bardzo stabilnie, a za razem w każdej chwili można ją łatwo zdemontować
Krok 4: złożenie poszczególnych części.
Wszystkie elementu zostały połączone za pomocą wkrętów metalowych lub na zasadzie wpust-wypust.
Krok 5: zawieszenie chustawki i obsadzenie pnącymi roślinami.
Chustawka zawisła na łańcuchu ocynkowanym i na hakach. Z obu stron zostały zasadzone powojniki, które niedługo powinny zakryć ściany boczne i "dach" dając przyjemny cień.
Witam.
Pomysł na huśtawkę przyjechał ze mną po jednej z moich podróży po Finlandii tego typ huśtawki są tam popularne. Stworzyłem szablony wszystkich elementów na płycie pilśniowej , wykonałem instrukcję
montażu , do konstrukcji dołożyłem 8 łożysk aby praca była cicha i płynna. Następnie należało przygotować materiał według wykonany szablonów , wszystkie elementy zostały heblowane , wywiercone otwory w potrzebnych miejscach i przyszedł czas na pomalowanie elementów drewnianych na wybrany kolor. Kolejny etap to poskładanie wszystkiego w jedną całość , posiadając wcześniej przygotowaną opisową instrukcje poszło to całkiem sprawnie.
Pozdrawiam.
Sylwester Kuźma
Krok 1. Pomysł. Jedynym miejscem gdzie mogłem stworzyć jakiś projekt było podwórko u teściów. Wymyśliłem, że zbuduję dzieciakom z rodziny ładną huśtawkę, którą zastąpimy zwykłą plastikową.
Krok 2. Kompletacja materiału. Materiał stanowią głównie deski i sklejka z palet. Wałek i kantówki wykorzystane do zrobienia steru i masztu zostały zakupione, żagiel to stara koszulka.
Krok 3. Budowa. Praktycznie całość wyglądu żaglowca miałem w głowie od samego początku. Paletę rozbiłem na deski, z których zbudowałem całą ramę. Następnie z palety sklejkowej wyciąłem formatki, z których powstała obudowa boków huśtawki. Pozostałe części tj. rufa, siedzisko i dziub zostały zabudowane sklejką 3mm, którą znalazłem w szopie. Kolejnym etapem było stworzenie steru, oraz masztu.
Krok 4. Ostatni szlif. Huśtawka była już prawie gotowa, ale zostało jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Zacząłem od szlifowania całości, następnym krokiem było pomalowanie żaglowca impregnatem. Po wyschnięciu zostały zamontowane haki do powieszenia, ster, maszt i solarek na dziobie. Dodatkowym akcentem dekoracyjnym jest zwinięty żagiel oraz róża wiatrów.
Krok 5. Uroczyste wodowanie. Dokładniej to wypuszczenie w powietrze. Huśtawka została powieszona, liny które trzymają żaglowiec wyglądają jak wanty, co dodatkowo wzmacnia walor estetyczny.
1. Stworzenie projektu w skali 1:1.
2. Cięcie przygotowanego materiału. Wycięcie wstępki, wręg i ożebrowanie. Następnie tworzę poszycie okrętu z cieniutkich listewek.
3. Robię pokłady okrętu, następnie tworzę wszystkie ozdoby okrętu- osprzęt.
4. Robię maszty i reje, maluję wg barw historycznych, następnie osadzam je w pokładach.
5. Tworzę olinowanie wg schematu i wieszam żagle.
1. Pozysk materiału ze starych palet...
2. Przygotowanie i "odgwożdżenie' drewna
3. Klejenie odpowiednich elementów konstrukcji
4. Cięcie na wymiar i szlifowanie elementów
5. Frezowanie gniazd pod oparcie i siedzisko oraz montaż.
1. Znalezienie palety :) Oczyszczenie szlifierką, wycięcie odpowiedniego rozmiaru wyrzynarką.
2. Docięcie klocków dolnych podwyższających stoki.
3. Opalenie całości (opalarka gazową).
4. Dokręcenie kółek żeliwnych.
5. Całość zalana żywicą epoksydową bezbarwną.
Blat to odrzut z tartaku, sosna, nietypowo bo odłamany w linii prostej - i przez to jest inny. Kupiłem za grosze, dlugo czekał na koncepcję :)
Nogi - a muszą być trzy, ponieważ dzięki temu nigdy nie będzie się chybotał - to krawędziaki. Całość (blat i nogi) są szczotkowane i satynowane. Zabezpieczone bejcą, a potem woskiem - dużo pił wosku. Finalnie, po dlugim czasie zawital w ogrodzie i cieszy oczy przy kawie, porannej/wieczornej. Rosa mu nie straszna, deszczu jeszcze nie było :)
Proces tworzenia siedziska ogrodowo-tarasowego:
1. Rozrysowanie na kartce wstępnego projektu siedziska, wykonanie modelu 3D w programie CAD i zakup odpowiednich materiałów.
2. Zbudowanie szablonów elementów łukowych i wycięcie/wyfrezowanie na ich podstawie głównych części konstrukcji. Wykonanie nawiertów pod śruby i wstępne szlifowanie.
3. Połączenie poszczególnych elementów w większe komponenty - podstawa, ścianki, łącznik górny. Testowe złożenie komponentów w całość.
4. Rozłożenie konstrukcji i ostateczne wykończenie komponentów (szlifowanie + malowanie). Finalne złożenie siedziska.
5. Dobranie odpowiednich dodatków (poducha siedziska, poduszki, lampki)
W sierpniu ubiegłego roku były 40 urodziny mojej córki Marty. Postanowiłem zrobić jej prezent, który zostanie z nią przez kolejne lata. Córka uwielbia pracować w swoim ogrodzie, kocha kwiaty i wysiewa sama wiele roślin. Zawsze marzyła o pięknej ławeczce. I postanowiłem zrobić jej niespodziankę. Była przeszczęśliwa kiedy ją zobaczyła. Lepszego prezentu nie mogła sobie wymarzyć. Teraz po ciężkiej pracy w ogrodzie uwielbia na niej odpoczywać. Ławka z duszą zostanie w ogrodzie przez wiele lat.
1. Przyjęcie zapotrzebowania od żony :)
2. Głównym założeniem było spełnienie oczekiwań żony oraz wykorzystanie materiałów z recyklingu. Najbardziej optymalnym źródłem drewna były palety. Całość została wykonana z palet.
3. Projektowanie i spisanie wymiarów poszczególnych elementów ławki. Mebelek miał spełniać rolę ławki oraz schowka (skrzyni). Tak też został zaprojektowany.
4. Przygotowanie wszystkich elementów ławki, czyli struganie przycinanie i frezowanie. Po tych wszystkich przyjemnościach nadszedł moment montażu (klejenie, skręcanie)
5, Ostatnim etapem było szlifowanie na gotowo oraz malowanie. Zastosowałem bejce (palisander) oraz dwie warstwy lakieru
Nad realizacją projektu fotela ogrodowego myślałem od dłuższej chwili - rozrysowując sobie jego kształty, ustalając najbardziej harmonijne proporcje. Od początku również zamierzałem użyć do jego stworzenia drewna z odzysku, a ściślej – ze zdemontowanych palet. Najbardziej zależało mi, by w konstrukcji siedziska połączyć precyzję wykonania, rys prostoty, ale i bezpretensjonalnej szlachetności, by tym samym przełamać estetyczny stereotyp paletowych mebli – często nieforemnych, sprawiających prowizoryczne wrażenie.
1. Pierwszym etapem pracy było rozebranie olchowej palety na poszczególne elementy i sezonowanie drewna. Wbrew pozorom wyciągnięcie kilkudziesięciu gwoździ wymagało tyleż siły co ostrożności. Częściowo skorodowane, karbowane gwoździe tkwią na tyle mocno, że wydłubując je z materiału w sposób nieokrzesany, ryzykuje się uszkodzeniem desek. Tak więc obcęgi – jak najbardziej, breszka – jeszcze lepiej, ale z wyczuciem! Paleta, którą dostałem od zaprzyjaźnionej firmy składowana była “pod chmurką”, więc niezbędnym było także przesuszenie materiału pod dachem kilkanaście dni.
2. Po tym czasie przeszedłem do konkretniejszej stolarskiej roboty. Na pilarce stołowej przyciąłem deski na szerokość 9 cm, wyrównując jednocześnie ich krawędzie. “Zabawę” strugarko-grubościówką odpuściłem, po pierwsze dlatego, że chciałem zachować pierwotne ślady piły na powierzchniach dech, po drugie – wolałem nie ryzykować, że jakiś niezauważony ułamek gwoździa tkwiący w drewnie wystrzępi świeżo naostrzone noże maszyny. Zamiast tego przykręciłem tarczę na szlifierkę kątową i zamocowanym na niej krążkiem ściernym przeszlifowałem zgrubnie każdą deskę.
3. Kolejny krok wymagał większego skupienia, bo polegał na finalnym docięciu wszystkich elementów na długość i pod ustalonym kątem, według wcześniej wykonanych rysunków i wyliczeń. Tak przygotowane deski zostały sklejone w poszczególne większe części fotela, tj, boki, stelaż siedziska oraz oparcie. Po wyschnięciu kleju, co dla pewności trwało całą noc między jednym a drugim roboczym dniem, można było ostatecznie wyszlifować każdy moduł.
4. Najprzyjemniejszym etapem pracy okazało się impregnowanie i olejowanie drewnianych elementów – nie dość, że to naprawdę medytacyjne zajęcie, to z drewna wydobywany jest cały urok jego charakteru, rysunek słojów, faktura. Po nałożeniu warstwy gruntu i jej wyschnięciu zdecydowałem się wykończyć olchowe drewno olejem barwiącym w kolorze palisandru – efekt okazał się właśnie taki jak sobie wymarzyłem – stylowy i elegancki. A w połączeniu z surowością obróbki drewna z odzysku, widocznymi “stygmatami” po gwoździach oraz samą okolicznością użycia olchy, która, bądźmy szczerzy, nie cieszy się szczególną estymą wśród stolarzy, projekt zyskał zdecydowanie charakterny sznyt!
5. Ostatni krok realizacji był jak położenie wisienki na torcie. Kilkanaście solidnych wkrętów, połączenie wszystkich drewnianych części fotela (z rozmysłem i dla większej wygody działania zrobiłem to już po zaolejowaniu!), montaż wcześniej przygotowanej tapicerki uszytej na wymiar z worków po kolumbijskiej kawie... i wreszcie można wygodnie zasiąść, wgapiając się w zieleń wiosny, relaksując po satysfakcjonującej robocie.
Nie kryję, że projektowanie i konstrukcja tego mebla okazały się jednym z najprzyjemniejszych przedsięwzięć w mojej rzemieślniczej karierze – na pewno wyznaczają kierunek, w jakim chcę podążać w swojej pracy – integrując przyziemny fach ze świadomością wyzwań otoczenia w jakim żyjemy i wynikającą z niej zdolnością do znajdowania na te wyzwania harmonizujących, konkretnych odpowiedzi. Ujmując to inaczej - dobry design może być zgrabny, wspierać odpowiedzialne korzystanie z zasobów, mieć piękną historię i być dostępnym nie tylko grubym portfelom. Ot co!
Pień topoli z wycinki interwencyjnej pocięty na grubość 4 cm -2 sztuki o wysokości około 165 cm - oparcie 140 cm siedziski. Prosta konstrukcja , rozładany - fotel -krzesł -leżak na taras lub do ogrodu. wszystko jak na foto . Dekoracje rystykalne wykonane wiertarką i szlifierką kątową . Po rozłożeniu krzesło nie zajmuje miejsca ,może też stanowić dekoracje po zawieszeniu ,lub oparciu o śiane jako płaskorzeżba. Zabezpieczone Sadolinem białym do użytku zewnętrznego. Wszystko jak na foto.
Niewielka altana ogrodowa stworzona do relaksu dla żony. Pomysł żony zrealizowany w 100 % przeze mnie. Materiały otrzymane od znajomego zostały oszlifowane i pozbawione wszelkich niedoskonałości po czym przycięte na wymiar i wstępnie skręcone. Wszystko zabezpieczone olejem do drewna. Kolejnym krokiem było stworzenie dachu. To pierwszy taki mój samodzielny projekt, więc nie było łatwo, ale jak widać na zdjęciach dałem radę. Po altance przyszedł czas na podłogę która również została zabezpieczona olejem do tarasów. Taras robiony z pomocą syna 5 lat. Cały projekt został zakończony budową ogrodzenia z desek poziomych co w całości stanowi kącik do odpoczynku po ciężkim dniu w pracy czy opieką nad dziećmi 😉
Domek zbudowany własnymi rękami dziadka i córki. Będący spełnieniem marzeń i wyrazem miłości dziadka względem swojej długo wyczekiwanej wnuczki...etapy budowy:
1. Przygotowanie planu, wymiarów oraz zakotwiczenie stelaża domku.
2. Pomalowanie drewnianych elementów stanowiących stelaż odpowiednią bejcą do drewna.
3. Odeskowanie domku oraz zamontowanie drzwi oraz okienek.
4. Pomalowanie desek ścianek.
5. Zadaszenie i ostatnie poprawki.
Zwieńczeniem budowy jest do tej pory radość wnusi i satysfakcja dziadka.